Schody to jedna z najbardziej widocznych barier architektonicznych dla osób z niepełnosprawnościami, rodziców z wózkami i osób po urazach. Mogą stać się przeszkodą nie do pokonania. Symbolizują również drogę — przejście między przestrzeniami — która bez wsparcia lub odpowiednich udogodnień pozostaje niedostępna. Taka podróż może przypominać niekończącą się walkę o podstawowe prawa i bycie zauważonym.
Historia Michała Figurskiego, dziennikarza, który kilka lat temu przeszedł udar krwotoczny, pokazuje, że dostępność dotyczy każdego, niezależnie od obecnego stanu zdrowia:
„Przez większą część swojego życia byłem »wygodnicki«. Unikałem, gdy tylko było to możliwe schodów, które kojarzyły mi się z nużącą koniecznością i bezproduktywnym wysiłkiem, a zamiast tego korzystałem z dobrodziejstwa w postaci windy. Wszystko zmieniło się, gdy doznałem wylewu. Od tego czasu w moim życiu pojawiło się znacznie więcej wysiłku, a konieczność stawiania czoła trudnym wyzwaniom stała się moją codziennością. Wkrótce musiałem zrozumieć, że przez życie nie da się przejść drogami na skróty, a schody często są jedyną ścieżką, która prowadzi do celu. Dziś tym celem są nie tylko coraz wyższe piętra, lecz zwyczajna możliwość swobodnego i niezależnego poruszania się w parterze. Staram się uświadamiać innym, że życie może się zmienić w każdej sekundzie. Jednego dnia jesteś panem tego świata, następnego przestajesz panować nad swoją nogą, głową, ciałem. Nigdy nie wiesz, kiedy w Twoim życiu pojawią się »schody«, dlatego już teraz warto działać, by każdemu łatwiej było stawiać kroki ku górze”.