Na plakacie ukazano bariery w kulturze doświadczane przez osoby z niepełnosprawnościami. Historia Renaty, aktywistki i działaczki na rzecz osób z niepełnosprawnościami, która porusza się na wózku elektrycznym, obrazuje bariery, które uniemożliwiają jej oraz innym osobom ze szczególnymi potrzebami uczestnictwo w kulturze:
„Z niepełnosprawnością żyję od dziecka i jest częścią mojej tożsamości. Od lat działam na rzecz osób z niepełnosprawnościami, ale jestem zmęczona edukowaniem ludzi, że prawa osób z niepełnosprawnościami to prawa człowieka i, że te prawa są notorycznie łamane, również w kwestii dostępności do kultury. Często spotykam się z podwójnymi standardami, a drzwi do świata kultury, który powinien być przestrzenią otwartą dla każdego, są dla osób z niepełnosprawnościami uchylone tylko na pozór. Nie chodzi wyłącznie o fizyczne przeszkody, takie jak brak podjazdów czy wind w teatrach i kinach. Miejsca dla osób na wózkach są zazwyczaj pod samym ekranem, nie ma audiodeskrypcji dla niewidomych, napisów czy tłumaczenia na język migowy dla niesłyszących. Z kulturą związany jest nie tylko odbiór, ale też aktywny udział. Wciąż za mało mówi się o tym, by osoby z niepełnosprawnościami mogły być nie tylko widzami, ale także twórcami. Mamy dość tych udawanek i robienia z siebie »kaleka face«! Drzwi do szkół aktorskich i do świata twórczego są dla nas zamknięte. Pełnosprawni artyści opowiadają nasze historie i zdobywają za nie nagrody, a my pozostajemy w cieniu, pozbawieni prawa do reprezentacji. Dość kradzieży naszych historii i doświadczeń. Pełnosprawny mainstream lansuje się na naszej niepełnosprawności, a kultura staje się miejscem wykluczenia zamiast przestrzenią wspólnego tworzenia. To niegodne i degradujące dla całego społeczeństwa, które w ten sposób traci szansę na prawdziwą różnorodność, zrozumienie i dialog”.